Polskie firmy muszą się zmierzyć z problemem sukcesji


O sukcesie polskiej branży spożywczej zdecydowała determinacja ludzi biznesu i akceptacja konsumenta. Nie udałoby się go osiągnąć także bez wiary, marzeń, ciężkiej pracy i pokory. Polskie firmy muszą się jednak zmierzyć z problemem sukcesji i mieć jasną wizję rozwoju w dobie globalnej konkurencji - to wnioski płynące z debaty "Sukcesy i wyzwania – trzy dekady budowy polskiego biznesu spożywczego", która odbyła się podczas XI Forum Rynku Spożywczego i Handlu.
- Przez ostatnie 30 lat branża spożywcza odniosła wiele sukcesów. Rośnie nam eksport, zbliżamy się do wartości 30 mld zł rocznie, podczas gdy na początku lat 90-tych była to zaledwie 1/10 tej kwoty. Rośnie dodatni bilans handlowy. Jesteśmy dzisiaj w czołówce europejskich eksporterów, a sektor spożywczy ma w tym swój duży udział. W 2010 roku branża odpowiadała za 11 proc. całego eksportu, a w 2016 roku - już 13 proc. Trzeba jednak dalej pracować, by zniwelować dystans między nami, a wiodącymi europejskimi krajami - mówił Jerzy Dąbrowski, dyrektor, Departament Rynków Rolnych w Ministerstwie Rolnictwa.
- O sukcesie polskiej branży spożywczej zdecydowała determinacja ludzi biznesu i akceptacja konsumenta - powiedział Czesław Siekierski, poseł do Parlamentu Europejskiego i przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi PE.
Podkreślił, że pierwszy etap przemian gospodarczych po 1989 r. polska gospodarka przeszła szybko.
- Był to proces bolesny, ale właściwie w 1994 r., kiedy podpisywaliśmy układ stowarzyszeniowy z UE, byliśmy przygotowani na akcesję. Szybkie zaadaptowaliśmy się do funkcjonowania w gospodarce rynkowej. Po 1994 r. podjęliśmy działania dostosowawcze, nastąpiło otwarcie na kapitał, który wniósł know-how. To dało inne spojrzenie na funkcjonowanie sektora - dodał.
Siekierski przypomniał, że dziś znakomita większość eksportu polskiej żywności trafia na rynek UE.
- Na kilka lat przed wejściem do UE przyjęliśmy tzw. podwójne zero w wymianie handlowej z UE. To otworzyło nam eksport. Przyjęcie standardów i wymogów związanych z akcesją było bolesne, ale widać na przykładzie sektora mlecznego jak następowała koncentracja produkcji i dostosowanie do wymogów rynku - mówił.
Jak swoją sytuację na przestrzeni ostatnich trzech dekad widzą sami przedsiębiorcy? - Sukces to nie kilka spektakularnych decyzji właściciela i menadżerów, ale setki mikro-decyzji każdego dnia. Esencją Maspeksu jest przyzwolenie na popełnianie błędów. Chodzi o to aby nie powielać tych samych pomyłek po kilka razy – mówił Robert Wawro, wiceprezes Business Unit FOOD, Grupa Maspex.
Całość:
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)
Nie ma jeszcze komentarzy. Twój może być pierwszy.