Głosy tęsknoty za biurem


Spotkania i rozmowy osobiste, przy odpowiednim zachowaniu dystansu, nie mogą w pełni zastąpić pracy zdalnej. Coraz częściej dochodzą do nas regularnie głosy, że zespołom brakuje kontaktów bezpośrednich, dlatego rotacyjny tryb pozwala choć częściowo wypełnić społeczną rolę biura – wyjaśnia Grzegorz Chmielak, partner zarządzający, dyrektor działu wycen na region CEE w Knight Frank.
Rok 2020 wstrząsnął nie tylko gospodarką światową, ale również wywrócił do góry nogami plany i prywatne życie wielu milionów ludzi. Z dnia na dzień firmy, które miały taką możliwość, zaoferowały pracownikom przejście na tryb pracy zdalnej, a co za tym idzie stoły w salonach szybko zamieniono na biurka, a szpilki na domowe kapcie. Jedni powitali pracę zdalną z radością, inni po kilku tygodniach z przyjemnością wrócili do biur, jasno wyznaczając granicę między pracą a życiem prywatnym.
Tęsknota za biurowymi zwyczajami
Firma Knight Frank od samego początku obserwowała rozwój sytuacji związanej z pandemią Covid-19. Dynamiczne zmiany w modelu pracy i różne sygnały płynące z rynku były impulsem do przeprowadzenia ankiety skierowanej do najemców i ich pracowników w Europie. Niemal 80 proc. spośród ponad 1,8 tys. respondentów było zdania, że po pandemii Covid-19 chciałoby pracować w modelu łączącym pracę zdalną z pracą z biura. Jedynie 9 proc. ankietowanych wybrałoby pracę z domu, a 12 proc. pozostałoby przy dotychczasowym modelu pracy wyłącznie w biurze.
- Jeszcze rok temu poranne wstawanie, codzienna droga do pracy czy standardowe osiem godzin w pracy były rzeczywistością większości pracowników. Pamiętam gwar rozmów z rana i kolejkę do ekspresu z kawą. To w naszym „chillout roomie” tętniło życie firmowe, a pracownicy z różnych działów dzielili się swoimi pomysłami - wspomina Marta Tinc, partner, dyrektor HR w Knight Frank.
Dodaje, że początek pandemii był testem z organizacji. Wiele dni trwały rozmowy z przełożonymi poszczególnych zespołów, na temat tego jak chcieliby zorganizować pracę, aby zapewnić bezpieczeństwo przy jednoczesnym zachowaniu sprawności procesów biznesowych.
- Słuchaliśmy głosów naszych pracowników, którzy z wiadomych względów bali się o siebie i swoich bliskich. Nasz zespół IT szybko zadbał o odpowiednie zabezpieczenie systemów i dostępy do nich z domu. Obawa przed nieznanym wpłynęła na decyzję, że w początkowej fazie pandemii zależało nam przede wszystkim na tym, aby pracownicy zostali w domach. W tym czasie dokonaliśmy drobnych zmian w biurze, m.in. oznaczyliśmy biurka wyjęte z użytku, umieściliśmy na powierzchniach wspólnych informacje o limitach osób przebywających jednocześnie i wskazówki jak uniknąć zakażenia. Wyposażyliśmy biuro w jednorazowe maseczki i rękawiczki oraz płyny do dezynfekcji – komentuje Marta Tinc, partner, dyrektor HR w Knight Frank.
- 1
- 2
© Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)
Nie ma jeszcze komentarzy. Twój może być pierwszy.