Ludzie to nie automaty, potrzebują kontaktu z drugim człowiekiem


Jakie ograniczenia i wady ma home office? Dlaczego biura są nam potrzebne? Czy w branży kreatywnej, jaką jest architektura, można przejść na pracę zdalną? Architekt Maciej Łobos, współzałożyciel i prezes zarządu MWM Architekci, przedstawia swoją opinię nt. eksperymentu z pracą zdalną w jego pracowni.
- W połowie marca 2020 roku, pod wpływem medialnej presji i wywołanej nią histerii, ugięliśmy się i zamknęliśmy biuro, przechodząc na pracę zdalną. Codziennie odbywały się spotkania z pracownikami on-line i wymiana informacji w zespołach projektowych. Niestety szybko przekonaliśmy się, że w branży wybitnie kreatywnej i wymagającej zespołowej pracy, jaką jest architektura, taki system nie ma szans zadziałać - opowiada Maciej Łobos.
Jak mówi, praca nad wieloma projektami w tym samym czasie wymaga elastyczności i szybkiego podejmowania decyzji. To też nieustanna wzajemne inspiracja, która przypomina odbijanie piłeczki - pomysłu pomiędzy członkami zespołu projektowego. - To działa wyłącznie w sytuacji, gdy mamy ze sobą bezpośredni, osobisty kontakt i możemy odbierać zachowanie kolegów i koleżanek wszystkimi zmysłami - zaznacza architekt.
- Dodatkowo, i to już chyba sytuacja całkowicie niezależna od branży, zauważyliśmy, że praca zdalna wymaga żelaznej dyscypliny. W pewnym momencie dotarło do mnie, że potrafię spędzić cały dzień w piżamie i szlafroku, że nie chce mi się ogolić, a praca rozciąga się na cały dzień, bo przecież mamy czas, można poczytać książkę, wypić kawę, zrobić sobie drzemkę itp., itd. W konsekwencji balans pomiędzy pracą i życiem rodzinnym rozsypuje się w pył, a to powoduje, że i praca staje się mniej efektywna - uważa Maciej Łobos. - Mam ten komfort, że mieszkam we własnym domu i mam gabinet, w którym mogę się zamknąć i spokojnie pracować. Niestety dla ludzi, którzy mieszkają w 48-metrowym mieszkaniu z dwójką maluchów, praca w takich warunkach to koszmar. Przekonał się o tym jeden ze znajomych szefów dużej spółki informatycznej, który był zszokowany, gdy podczas zdalnego spotkania zobaczył warunki, w jakich żyją i pracują, jego - jak sądził - wyjątkowo sowicie opłacani, pracownicy - opowiada.
Po miesiącu eksperymentu z pracą zdalną, czyli w połowie kwietnia 2020 r. w MWM Architekci podjęto decyzję o tym, że zespół wraca do biura. - Byłem w firmie zaraz po Wielkiej Nocy, a cała załoga wracała sukcesywnie. Po długim, majowym weekendzie byliśmy już wszyscy na pokładzie i praca znowu zaczęła iść pełną parą - wspomina.
- 1
- 2
© Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)
Nie ma jeszcze komentarzy. Twój może być pierwszy.