- Banki kredytujące budowę biurowca Mennica Legacy Tower w Warszawie grożą, że na dniach złożą wniosek o upadłość jej właściciela, czyli spółki Mennica Towers GGH MT, w której po 50 proc. akcji ma Golub GetHouse i Mennica Polska.
- Obligatariusze są rozczarowani i zdegustowani, bo w grudniu 2022 r. Cezary Jarząbek zapewniał, że chce przyjąć ofertę Mennicy Polskiej odkupienia 50 proc. udziałów w biurowcu. Nic z tego nie wyszło.
- Oprócz Johna i Philipa Radziwiłłów, również amerykański wspólnik Cezarego Jarząbka – rodzina Golub na podstawie wyroku w USA odsunęła go od spółek grupy Golub GetHouse.
- Kancelaria reprezentująca m.in. 210 obligatariuszy dwóch spółek: Golub GetHouse MLT i GGH MLT, złożyła wniosek o ustanowienie niezależnego zarządcy obu spółek, eliminując z tej funkcji Cezarego Jarząbka.
- Wierzyciele, którzy mają 2/3 wartości wierzytelności, poparli wniosek o ustanowienie zarządcy przymusowego, aby ten zgodził się na sprzedaż biurowca.
Co się stanie, gdy banki, które udzieliły ok. 105 mln euro (475 mln zł) kredytu na budowę biurowca Mennica Legacy Tower złożą – jak grożą – wniosek o upadłość jego właściciela, czyli spółki Mennica Towers GGH MT, w której po 50 proc. akcji ma Golub GetHouse i Mennica Polska? Co to będzie oznaczało dla obligatariuszy?
Marek Kochański, partner kancelarii KKF Fluder Klocek Kosiór Kochański Adwokaci i Radcowie Prawni, reprezentującej obligatariuszy: Prawdopodobnie proces trwający wiele lat, którego skutkiem będzie sprzedaż biurowca za nieznaną nam dzisiaj kwotę. Jeżeli budynek „upadnie”, to w dużym skrócie, banki oraz drugi duży wierzyciel, czyli WeWork będący najemcą biurowca – w pierwszej kolejności odzyskają swoje pieniądze. Nasi obligatariusze są w tej kolejce roszczeń „dwa piętra niżej”, ponieważ najpierw dojdzie do spłaty wierzycieli Mennica Towers GGH MT. Właściciele jej akcji naturalnie muszą się liczyć z ryzykiem gospodarczym, stąd też dopiero po zakończeniu upadłości właściciela budynku środki trafią do GGH PF3. Ta najpewniej do tego czasu również znajdzie się w upadłości. W dużym uproszczeniu najpierw upadnie właściciel budynku, później – właściciel jego połowy, w której ulokowane są pieniądze obligatariuszy, czyli spółka GGH PF3. Dopiero potem będą oni mogli być spłaceni.
Budynek w tym postępowaniu upadłościowym zostanie wystawiony na sprzedaż. Kto na tym skorzysta?
Najpewniej nikt oprócz banków, które odzyskają kwotę udzielonego kredytu. Co prawda, jeden z nich jest też głównym najemcą Mennicy Legacy Tower, więc wizerunkowo jest to trudna sprawa, ale spór korporacyjny w grupie GGH po prostu się przeciągał, więc nic dziwnego, że banki postawiły ultimatum.
Obligatariusze są też strasznie rozczarowani i zdegustowani, bo w grudniu 2022 r. Cezary Jarząbek zapewniał, że chce przyjąć ofertę Mennicy Polskiej odkupienia 50 proc. udziałów w biurowcu. Nic z tego nie wyszło. Co ciekawe – do rozliczeń finansowych ewentualnej transakcji nie miał pretensji. Zaakceptował podział pieniędzy, ale nie zgodził się na spełnienie formalnego warunku transakcji, czyli żeby cały akcjonariat jednogłośnie się na nią zgodził - opisuje Marek Kochański z kancelarii KKF.
Co teraz? Jak powstrzymać banki przed złożeniem wniosku o upadłość?
Przede wszystkim wygląda na to, że wreszcie zakończony został spór korporacyjny w GGH. Oprócz Johna i Philipa Radziwiłłów, również amerykański wspólnik Cezarego Jarząbka – rodzina Golub na podstawie wyroku w USA odsunęła go od spółek grupy Golub GetHouse. Dzisiaj sytuacja wydaje się być czysta.
Z kolei wasza kancelaria, która reprezentuje m.in. 210 obligatariuszy dwóch restrukturyzowanych spółek: Golub GetHouse MLT i GGH MLT, złożyła wniosek do sądu o ustanowienie niezależnego zarządcy obu spółek. To trochę taki sam ruch, jak ten, który wykonali Radziwiłłowie z Golubem?
Tak. Widząc, że wszyscy - oprócz jednej osoby - chcą transakcji z Mennicą Polską, doszliśmy do wniosku, że musimy zareagować na fakt, że Cezary Jarząbek nie zrobił nic przez cały rok postępowania restrukturyzacyjnego. Mamy szereg obiektywnych przesłanek, które o tym świadczą. On nie wykonywał żadnych poleceń nadzorcy sądowego, nie dostarczał również informacji finansowych. W ogóle nie było z nim kontaktu. Każde sprawozdanie nadzorcy sądowego ograniczało się do informacji o kontaktach z wierzycielami. Nie mówiło absolutnie nic o planach, kondycji i finansach restrukturyzowanych spółek. Bardzo nam zależy na zawarciu układu, ale w międzyczasie złożyliśmy wniosek o ustanowienie zarządcy przymusowego, aby ten poparł sprzedaż biurowca bez stawiania dodatkowych warunków.
Cezary Jarząbek nie zrobił nic przez cały rok postępowania restrukturyzacyjnego. Mamy szereg obiektywnych przesłanek, które o tym świadczą. On nie wykonywał żadnych poleceń nadzorcy sądowego, nie dostarczał również informacji finansowych. W ogóle nie było z nim kontaktu - tłumaczy Marek Kochański z kancelarii KKF.
I co teraz? Kiedy można się spodziewać decyzji sądu?
Tego nie wiemy, ale wszelkimi sposobami usiłujemy przekonać sąd, żeby się pochylił nad tym tematem, bo to jest bardzo ważna i pilna sprawa. Podkreślę, że wierzyciele, którzy mają 2/3 wartości wierzytelności, a zatem największy wymagany w prawie restrukturyzacyjnym odsetek, poparli nasz wniosek. Inni obligatariusze - około 60 osób, którzy nie są naszymi klientami, także się do niego przyłączyli. Zatem czujemy się dzisiaj pewnie. Gdy wszystko się uda, chcemy przegłosować układ, na mocy którego obligatariusze dostaną 100 proc. z odsetkami.
Czy wasz wniosek, w połączeniu z ruchem Radziwiłłów i Goluba, może powstrzymać banki przed złożeniem wniosku o upadłość?
Mam taką nadzieję, bo wszystko zmierza ku temu, że nie będzie sporu i wszyscy się zgadzają na transakcję z Mennicą Polską. Dla nas jakiekolwiek rozwiązanie polegające na sprzedaży jest satysfakcjonujące. Czy kupi to Mennica Polska, która już trzy razy składała ofertę i mogła stracić cierpliwość – nie wiemy. Ale mocno na to liczymy, bo ta wielokrotnie zapewniała, że los obligatariuszy nie jest obojętny. Jednak chcemy pokazać, że sytuacja się jednak mocno zmieniła: spór korporacyjny zdaje się dobiegać końca, więc znikają ryzyka transakcji, wszyscy wierzyciele projektu chcą sprzedaży.
Czy wniosek obligatariuszy, w połączeniu z ruchem Radziwiłłów i rodziny Golub, może powstrzymać banki przed złożeniem wniosku o upadłość? Jest taka szansa, bo wszystko zmierza ku temu, że nie będzie sporu i wszyscy się zgodzą na transakcję z Mennicą Polską.
Czy to znaczy, że skoro Radziwiłłowie z Golubem uporządkowali sprawy korporacyjne, to do tego szczęśliwego zakończenia brakuje już tylko pozytywnego i szybkiego rozpatrzenia waszego wniosku?
W dużym skrócie tak to można określić. Na pewno spełnimy wtedy wymogi postawione przez Mennicę Polską, a więc jednogłośne przyjęcie uchwały o zgodzie na sprzedaż, bo tzw. waterfall, czyli podział wpływów ze sprzedaży między inwestorami już wcześniej został zaakceptowany.
Pytanie, czy propozycja Mennicy Polskiej jest aktualna?
Mamy klika podstaw, żeby podejrzewać, że jest zainteresowana. Jeżeli spełnimy wymogi poprzedniej oferty, to mamy nadzieję, że Mennica ją podtrzyma. Oczywiście słyszymy, słuszne zresztą, zarzuty pod adresem grupy GGH, że to całe zamieszanie we władzach firmy nie sprzyja zakupowi, bo nie wiadomo z kim rozmawiać. Banki mówią przecież to samo, stąd to ultimatum i presja, pod którą wszyscy się znaleźliśmy. Liczymy na to, że banki - choć już słyszały wiele różnych zapewnień - tym razem dostaną dokumenty sądowe potwierdzające zakończenie sporu.
Zobacz także komentarz Konrada Płochockiego:

Nie przegap najważniejszych wiadomości
Komentarze