Zielony układ

Liczba biurowców z „zielonymi" certyfikatami rośnie w Polsce w szybkim tempie, ale realne oszczędności, jakie zapewnia ich użytkowanie, to już zupełnie inna bajka. Eksperci twierdzą bowiem, że sam budynek to za mało. Kluczem do sukcesu jest najemca, a w zasadzie przestrzeganie przez niego pewnych zasad. Zasad, na straży których może stać zapis w umowie.
Czym jest budynek energooszczędny? W wielkim uproszczeniu to zaawansowany technologicznie obiekt minimalizujący zużycie wody i energii elektrycznej, co potwierdza stosowny certyfikat. Do najpopularniejszych w naszym kraju należą LEED oraz BREEAM. Ale czy sam budynek i jego technologie to gwarancja sukcesu? - W biurowcu możemy mieć doskonale skonfigurowany system sterujący instalacjami elektrycznymi, wentylacyjnymi, grzewczymi czy chłodniczymi (BMS), ale nie będzie on spełniał swojej funkcji, jeśli najemcy nie będą stosować się do zaleceń zarządcy - tłumaczy Sławomir Lisiecki, współzałożyciel kancelarii Galt.
Najczęstszy błąd jest dość prozaiczny - otwieranie przez pracowników okien przy działającej klimatyzacji. To poważne straty finansowe dla najemcy i marnotrawnie pracy deweloperów włożonej w instalację wydajnych i ekologicznych technologii.

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU (88%) JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU PROPERTYNEWS.PL
lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie
© Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)
Nie ma jeszcze komentarzy. Twój może być pierwszy.