KIK zamierza otworzyć ponad 50 sklepów, ale pandemia może pokrzyżować plany


56 nowo otwartych sklepów w 2020 roku – to wynik imponujący, szczególnie biorąc pod uwagę pandemiczne okoliczności. Jak KiK zdołał utrzymać dotychczasowe tempo rozwoju? Czy sektor dyskontów niespożywczych faktycznie nie odczuł skutków obostrzeń wynikających z pandemii COVID-19? Jakie są plany KiK na 2021 rok – na te pytania odpowiada Robert Boguszewski, dyrektor generalny KiK.
„Pandemia” i „kryzys” – te dwa słowa pojawiają się na ustach wielu ludzi nieprzerwalnie od kilku miesięcy. Najczęściej oczywiście w parze. Kryzys wynikający z pandemii koronawirusa w mniejszym lub większym stopniu dotknął każdego, ale nikt nie ma wątpliwości, że branża retail jest jedną z najbardziej poszkodowanych obecną sytuacją. Jak to możliwe, że KiK może się pochwalić liczbą ponad 50 nowych sklepów otwartych na przestrzeni 12 minionych miesięcy?
– Pozornie można stwierdzić, że sektor value retailers, który reprezentujemy, miał po prostu dużo szczęścia, jednak patrząc przez pryzmat KiK określiłbym to raczej jako ponadczasowość pewnych założeń, które były w stanie odnaleźć się także w pandemicznej rzeczywistości. Od początku oferujemy klientom zgrabne połączenie niskiej ceny i dobrej jakości, co od lat wpisuje się w oczekiwania coraz większej grupy, a w obliczu panującej sytuacji stało się także odpowiedzią na życiową sytuację wielu ludzi i konieczność optymalizacji domowego budżetu – opowiada Robert Boguszewski, dyrektor generalny KiK i dodaje: pomimo tego, że podtrzymaliśmy tempo dotychczasowego rozwoju nie oznacza to, że nie odczuwamy skutków pandemii. Wiele naszych sklepów znajduje się w galeriach handlowych i także były kilkakrotnie zamknięte w myśl obowiązujących obostrzeń. Ta sytuacja jest niezwykle wymagająca dla całej branży i trudno mówić tu o wygranych. Chociaż oczywiście cieszymy się, że nie zostaliśmy zmuszeni do rezygnacji z naszego rozwoju i po prostu w przemyślany sposób korzystamy z tej sposobności.
Nieustanne balansowanie
2020 rok przypominał nieco przejażdżkę rollercoasterem. Zaczynało się niewinnie, ale potem nastał szalony czas, przyprawiający niejednego o gęsią skórkę. Doświadczenia zakupowe oferowane przez markę okazały się mniej istotne niż dotychczas – na pierwszy plan wyszło bezpieczeństwo robienia zakupów i konieczność odpowiadania na kolejne obostrzenia.
– Podobnie jak większość firm z sektora retail na bieżąco dostosowywaliśmy się do nowych wytycznych. Zapewnienie bezpieczeństwa naszym pracownikom i klientom było priorytetem. I to podejście się nie zmieniło. Nieustannie obserwujemy, jak zmieniają się oczekiwania klientów oraz ich podejście do zakupów. I znów cieszymy się, że oferując tak szeroki wachlarz produktów w jednym miejscu odpowiadamy na aktualną wizję zakupów, w której klient nie ma ochoty i możliwości na relaksującą wizytę w wielu sklepach, a szuka konkretnych artykułów, chcąc je zdobyć w prosty oraz szybki sposób. Tak naprawdę okres pandemii to nieustanne balansowanie – konieczna jest obserwacja otaczającej nas rzeczywistości i dostosowanie się do niej. To jedyny sposób, aby utrzymać równowagę – komentuje dyrektor generalny sieci sklepów KiK.
- 1
- 2
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)
Nie ma jeszcze komentarzy. Twój może być pierwszy.