Moda ucieka z polskich ulic handlowych


Rozwój ulic handlowych w Polsce obrał trochę inny kurs niż ten, który przewidywano jeszcze 3 lata temu, i który przeważa w większości stolic europejskich. Zamiast rosnącego udziału najemców z sektora modowego oraz marek luksusowych, na głównych ulicach handlowych w Warszawie swoją pozycję znacząco umocnił sektor gastronomiczny. Jak wynika z badań CBRE, większość bo aż 35 proc. lokali przy głównych ulicach handlowych w Warszawie wynajmują najemcy z branży gastronomicznej, 28 proc. lokali zajmuje sektor modowy, natomiast 10 proc. to sektor usług. Niepokojąca tendencją jest ogólny wzrost liczby pustostanów w centrum stolicy - z 7 proc. w 2014 roku do obecnych 10 proc.
Największymi barierami w rozwoju warszawskich ulic handlowych są następujące aspekty: brak odpowiednich lokali (zarówno pod względem wielkości, jak i oferowanego standardu wykończenia), nieuregulowana sytuacja własnościowa budynków oraz brak dobrze zaplanowanej strategii najmu, która zapewniałaby odpowiedni dobór najemców i warunki najmu odpowiadające potrzebom głównych sieci handlowych. Naprzeciw tym problemom starają się wyjść władze miasta, które pracują nad narzędziami umożliwiającymi lepszą współpracę pomiędzy przedsiębiorcami, najemcami oraz władzami dzielnic i samorządem.
- Ulepszeniami, które wprowadza miasto w celu kształtowania kierunku rozwoju ulic handlowych w Warszawie są między innymi udzielenie dzielnicom prawa do wynajmowania lokali w oparciu o przygotowany przez siebie program zarządzania lokalami czy uelastycznienie przepisów dotyczących drugiego okresu najmu lokali na ulicach handlowych, wydłużając go do 10 lat. Miasto przygotowuje także program stworzenia dla poszczególnych ulic idealnego mix’u najemców, w który zaangażuje doradców z rynku prywatnego, tak jak ma to miejsce w przypadku centrów handlowych - komentuje Michał Olszewski, zastępca prezydenta m.st. Warszawy.
Ulicom handlowym w Warszawie potrzebna jest współpraca, w którą powinna się również zaangażować lokalna społeczność. Miasto ciągle ewoluuje, a wizja jego zagospodarowania powinna powstawać z udziałem jego mieszkańców. Ulice handlowe to idealne pole do wprowadzenia koncepcji ‘placemakingu’, czyli kształtowania przestrzeni publicznej, dostosowując ją do potrzeb ludzi z niej korzystających. Przestrzeń miejska może żyć, a ulice handlowe mogą być sposobem na to, by tchnąć życie w centrum miasta. Organizacja ciekawych wydarzeń kulturalnych i artystycznych może przyciągnąć klientów, którzy będą chcieli zrobić zakupy i miło spędzić swój wolny czas. Odpowiednie zaadoptowanie ulic handlowych pomoże wydobyć ich prawdziwy potencjał.
W najbliższych latach można spodziewać się dwóch scenariuszy rozwoju ulic handlowych. Pierwszy z nich zakłada poprawę współpracy między wszystkimi uczestnikami rynku: władzami, lokalna społecznością, inwestorami, właścicielami nieruchomości oraz najemcami, co mogłoby w efekcie zaowocować rozkwitem ulic handlowych. Drugi scenariusz to brak współpracy i realnych zmian w polityce miasta oraz utrzymanie się obecnych tendencji. W takim przypadku niekonsekwentna polityka w zakresie doboru najemców będzie powodowała jeszcze większy chaos i w efekcie może zbudować mało zachęcający obraz ulic handlowych w Polsce.
- 1
- 2
WSZYSTKIE KOMENTARZE (1)
Odpowiedz-
0
0