- Pandemiczne zawirowania, również te wynikające z zakłóceń w łańcuchach dostaw, dotknęły modową Grupę VRG, do której należą takie marki, jak Vistula, Bytom, Wólczanka, Deni Cler Milano i W.Kruk.
- Jednak firma odczuła ten kryzys w mniejszym stopniu - głównie dzięki dywersyfikacji kierunków dostaw.
- Rozmowa jest częścią wspólnego projektu Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EEC) oraz ING Banku Śląskiego. Raport dotyczący wpływu zaburzeń w łańcuchach dostaw na gospodarkę i działające w Polsce firmy powstaje jako część kampanii EEC.
Odbudowa po pandemii, zwłaszcza w handlu, trwa. VRG zwiększył w styczniu przychody ponad dwukrotnie w porównaniu z rokiem ubiegłym. Jednak wciąż pozostaje wiele wyzwań, z którymi musi radzić sobie biznes, jak chociażby zaburzenia w globalnych łańcuchach dostaw. Jak do tych zawirowań podchodzi VRG?
Należy pamiętać, że biznes Grupy VRG to dwa segmenty - jubilerski i fashion. Ten podział determinuje również to, jak wyglądają nasze łańcuchy dostaw.
Mniej więcej połowa towarów, które zamawiamy jako grupa, dostarczana jest z Dalekiego Wschodu. To głównie asortyment casual, czyli takie towary, które kupujemy do kolekcji gotowe.
Pozostała część to artykuły polskiego i europejskiego pochodzenia. Przykładem mogą być chociażby garnitury, które praktycznie wszystkie szyte są na rodzimym rynku. Zegarki z segmentu jubilerskiego sprowadzamy natomiast od wytwórców ze Szwajcarii, bo tam mieszczą się manufaktury najbardziej prestiżowych marek.
Podsumowując: w naszej grupie dywersyfikacja dostawców w naturalny sposób wynika z tego, co sprzedajemy w poszczególnych segmentach i gdzie znajdują się najlepsze źródła tych towarów.
Czytaj cały wywiad na WNP.pl
Atrakcyjne lokale w galeriach handlowych i centrach miast - zobacz oferty na PropertyStock.pl

Nie przegap najważniejszych wiadomości
Komentarze