Otwarcie fitnessu na próbę nie będzie powtórką z Krupówek


W klubie fitness jest dużo łatwiej zadbać o reżim sanitarny i nie dopuścić do sytuacji, która się wydarzyła na Krupówkach w weekend. Stanęlibyśmy na wysokości zadania, rygorystycznie pilnując swoich klientów. W końcu to dla każdej placówki „być albo nie być” - przekonuje Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness. Podczas sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki zaapelował, by - wzorem hoteli i stoków - otworzyć fitness warunkowo na dwa tygodnie od 11 do 26 marca.
Członkowie sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki przyznali, że branża fitness zatrudnia ponad 100 tys. osób i aspekt biznesowy jest bardzo ważny, jednak troska o zdrowie nakazuje wstrzemięźliwość przy odmrażaniu tej części rynku. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska stwierdził, że kluby fitness zapewne wdrożą wszystkie niezbędne restrykcje sanitarne, ale - biorąc pod uwagę wydarzenia z weekendu w Zakopanem - należy się spodziewać, że niestety ludzie nie będą ich przestrzegać.
- Jest to jedyna przeszkoda, która nas powstrzymuje przed uruchomieniem klubów fitness. Takie samo zdanie ma Rada Medyczna przy premierze Mateuszu Morawieckim. Niestety musimy poczekać z odmrożeniem tej branży. Przez skórę czuję, że trzecia fala pandemii jest bardzo blisko nas. Przed nami z pewnością jeszcze kilkanaście tygodni obostrzeń i restrykcji - przyznał wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Fitnessu nie stać na lockdown
- Nasza branża uważa, że nie stać nas na lockdown, stać nas na reżim sanitarny - zagaił Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness.
Zwrócił uwagę, że tarcza 2.0 jest dobrym narzędziem, ale jedynie dla 18 proc. rynku. - Pozostałe 81 proc. klubów fitness nie kwalifikuje się na to wsparcie. Straty w branży, licząc od 16 października, wyniosły 2,3 mld zł. Pomoc z tarczy PFR dla tych 18 proc. uprawnionych wyniosła 387 mln zł. Natomiast reszta, czyli 81 proc. firm otrzymuje 46 mln zł. Dysproporcja jest zatem ogromna. Obyśmy byli w stanie wypracować jakiś kompromis, bo granicę krytyczną już dawno przekroczyliśmy - wyliczał Tomasz Napiórkowski.
Sytuacja jest dramatyczna, ponieważ wiadomo, że tarcza 3.0, która objęłaby pozostałe 81 proc. rynku fitness nie powstanie. Jednocześnie wartość pomocy za okres październik - styczeń w Niemczech wyniosła 575 mld zł, a w Polsce - 40 mld zł i to dla wszystkich branż.
- Dla porównania, w Niemczech sektor fitness jest jednym z najprężniejszych w Europie i nie został zakwalifikowany jako ryzykowny. Zamknięto go razem z całą gospodarką. Jednak pomoc w tym kraju jest tak skonstruowana, że dla większości właścicieli klubów fitness wsparcie rządowe okazało się lepsze niż wyniki sprzed lockdownu - opisuje prezes Polskiej Federacji Fitness.
- 1
- 2
© Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)
Nie ma jeszcze komentarzy. Twój może być pierwszy.