Przez sześć miesięcy pandemii wzrosły długi firm. Najbardziej w rekreacji, turystyce i transporcie


O 1,22 mld zł, do 34,38 mld zł wzrosły długi firm w II i III kwartale br. - wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i BIK. Najwięcej zaległości przybyło w branżach dotkniętych ograniczeniami wz. z pandemią: w rekreacji, turystyce, kulturze oraz transporcie.
Według Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor (BIG InforMonitor) oraz Biura Informacji Kredytowej (BIK), przyrost zaległości w ciągu pół roku pandemii nie przekroczył 4 proc. i był nieznacznie wyższy w II i III kwartale ubiegłego roku, gdy zwiększył się o 3,5 proc. o 1,07 mld zł. Tym razem zaległości wobec kontrahentów rozłożyły się jednak nierównomiernie między sektorami i branżami. Najbardziej ucierpiały te dotknięte ograniczeniami wynikającymi z pandemii: rekreacja (wzrost zaległości o 19,1 proc.), turystyka (o 18,4 proc.) i kultura (o 13,1 proc.), a wśród dużych sektorów transport (niemal 7,5 proc.).
Od marca do września, w największym stopniu zaległości B2B wzrosły w pierwszym pełnym miesiącu lockdownu. Z 1,22 mld zł, o tyle podwyższyły się przeterminowane zobowiązania przedsiębiorstw przez pół roku, to 0,57 mld zł przypadło na kwiecień, przed uruchomieniem pomocy państwa i wakacji kredytowych. Następnie długi przyrastały o ok. 130 mln zł miesięcznie, by na koniec września osiągnąć 38,38 mld zł. Chodzi o nieopłacone faktury zgłoszone przez wierzycieli do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz widoczne w BIK raty kredytów opóźnionych przez co najmniej 30 dni na kwotę min. 500 zł.
Eksperci zwrócili uwagę, że od maja w regulowaniu zaległości pomagała Tarcza Antykryzysowa, która wspierała firmy oferując ulgi i dofinansowanie. Rozpowszechniło się też wykorzystanie możliwości przełożenia spłaty rat kredytów o 3 lub 6 miesięcy, ponadto wzrosło zaangażowanie przedsiębiorców w ściąganie należności, ograniczona została sprzedaż z odroczonym terminem płatności, spadła też ogólna liczba faktur.
Prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak zaznaczył, że również same firmy starały się w miarę możliwości płacić na czas, by nie narażać dostawców na utratę płynności, a siebie na przerwanie łańcucha dostaw.
Jak zaznaczył Grzelczak, skutki pandemii nie dotknęły równie silnie wszystkich branż, "bo jeśli tak by się stało, statystyki z pewnością wyglądałyby dużo gorzej". Dodał, że gdyby oceniać sytuację pod kątem zaległości przedsiębiorstw, to widać, że szereg elementów: oszczędności firm, umiejętność zarządzania, pomoc państwa oraz wakacje kredytowe sprawiły, "że nie jest tak źle, jak można było zakładać". "Należy się jednak obawiać, że z czasem wraz z finalizowaniem wakacji kredytowych i ograniczaniem pomocy państwa przełoży się to na problemy w rozliczeniach" - ocenił.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)
Nie ma jeszcze komentarzy. Twój może być pierwszy.