Rośnie liczba niezapłaconych faktur w polskich firmach


Poziom zatorów płatniczych w gospodarce rośnie trzeci kwartał z rzędu - wynika z badania „Portfel należności polskich przedsiębiorstw". Co piąta polska firma twierdzi, że zjawisko niepłacenia za wystawione faktury narasta, a co czwarta uważa, iż w kolejnym kwartale będzie się ono nasilać.
Jak podkreślili autorzy badania przeprowadzonego przez Krajowy Rejestr Długów i Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, Indeks Należności Przedsiębiorstw (INP), mierzący poziom zatorów płatniczych w Polsce, w III kwartale 2018 r. spadł do najniższego od 3 lat poziomu i wyniósł 89,8 punktu. A im niższa wartość INP, tym mniej terminowo firmy opłacają faktury - wyjaśniono.
"Jeszcze w IV kwartale ub.r. wskaźnik ten wynosił 92,1 pkt,. co z kolei było historycznym maksimum patrząc od początku badania, czyli od 2009 r." - wskazano.
Biura do wynajęcia. Zobacz oferty na PropertyStock.pl
Jak powiedział prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, wartość wskaźnika INP zbliża się do długoterminowej, czyli liczonej za cały okres badania, średniej równej 87,5 pkt. "Patrząc na krótkookresową perspektywę historyczną, tj. ostatnie trzy lata, sytuacja jest jeszcze bardziej pesymistyczna, ponieważ średnia ta wynosi 91,0 pkt. - dodał.
Według KRD na spadek wartości INP największy wpływ miały dwa zjawiska. Przybyło przedsiębiorców, którzy wskazywali, że opóźnienia w płatnościach lub ich brak narastają. O ile w połowie roku wskazywało na to 16,2 proc. polskich firm, to na koniec III kwartału odsetek ten wzrósł do 20,1 proc. - wyliczył KRD.
"Pogorszyły się też prognozy przedsiębiorców co do terminowego regulowania zobowiązań przez ich partnerów biznesowych" - zaznaczono. 26 proc. z nich (w poprzednim badaniu 20 proc.) twierdzi, że w najbliższych kwartałach problemy z płatnościami wystąpią w większej skali niż dotąd.
Narastające problemy z otrzymaniem zapłaty wystąpiły szczególnie wśród małych firm, zatrudniających od 10 do 49 osób oraz tych największych mających ponad 250 pracowników.
Zdaniem Łąckiego w przypadku dużych firm mamy do czynienia "z poluzowaniem kryteriów oceny ryzyka przy sprzedaży". "Nie jest to jeszcze powód do szczególnego niepokoju, bo można się spodziewać, że przynajmniej część z tych przedsiębiorstw zastosuje standardowe procedury i będzie bardziej wnikliwie weryfikować, czy klienci przypadkiem nie są dłużnikami. Ale jeśli chodzi o małe firmy, to taki wynik należy traktować jako poważny symptom narastającego problemu, o groźnych dla nich konsekwencjach" - ocenił. Chodzi, jak wyjaśnił, o to, że w tej grupie firm nie ma powszechnego zwyczaju sprawdzania klientów pod względem wiarygodności finansowej.
- 1
- 2
WSZYSTKIE KOMENTARZE (1)
Odpowiedz-
1
0