Adam Bachleda-Curuś: Nie dziwię się, że hotelarze robią się nerwowi


Zakopane żyje z turystyki. Gdy odbiera się nam najważniejszy dla nas sezon zimowy ze świętami i Sylwestrem oraz kumuluje się ferie, to my tracimy możliwość zarobku. W dodatku do dziś nie wiadomo, jak pomoc rządowa będzie wygadała. W takiej sytuacji nie dziwię się, że hotelarze robią się nerwowi - tłumaczy Adam Bachleda-Curuś, partner Grupy Inwestycyjnej Bachleda, właściciela sieci hoteli.
Jak wasza sieć pracuje w tych chaotycznych czasach?
Adam Bachleda-Curuś, partner Grupy Inwestycyjnej Bachleda, właściciela sieci hoteli: Cały listopad byliśmy zamknięci. Teraz się ważą losy tego, czy otworzymy się na grudzień. Niestety sytuacja jest dosyć niepewna. Wypowiedzi rządzących są chaotyczne: raz zamykają stoki, potem je otwierają. Do tego mówią, że branża hotelarska powinna zostać zamknięta. Trudno się w ogóle do tego ustosunkować. Część hoteli w Zakopanem funkcjonuje, przyjmując gości przebywających w podróży służbowej.

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU PROPERTYNEWS.PL
lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie
© Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)
Nie ma jeszcze komentarzy. Twój może być pierwszy.