Branża turystyczna w górach mówi stanowcze "nie" zamknięciu hoteli


Decyzja rządu o tym, że od 28 grudnia do 17 stycznia mają być zamknięte hotele, pensjonaty i kwatery prywatne, a także stoki narciarskie mocno rozgoryczyła górali. Branża turystyczna w górach liczyła bowiem mocno, że uda im się zarobić w zimie, by móc dotrwać do lata. Zamknięcie hoteli i stoków na najbliższe tygodnie może doprowadzić do fali bankructw na Podhalu - podaje polskatimes.pl.
Swoje niezadowolenie wyraził Sebastian Pitoń, architekt z Kościeliska. W serwie YouTube umieścił nagranie, jak stoi ubrany po góralsku z ciupagę w ręce i z pistoletem za pasem. - Znajomy z Pekinu powiedział mi niedawno, że Chińczycy się z nas śmieją. Że my Europejczycy sami niszczymy naszą gospodarkę. A na koniec się pewnie weźmiemy i zaszczepimy i umrzemy. I mają rację, że się na te wszystkie szaleństwa zgadzamy, na wszystkie te rozporządzenia, które niszczą Polaków, doprowadzają nas do bankructw i do rozpaczy – mówi na nagraniu góral.
Następnie dodał, że jako architekt, ojciec rodziny i przedstawiciel starego góralskiego rodu powołuje się na stare polskie prawo – liberum veto. - Wolne nie pozwalam. Oświadczam, że nie zamierzam stosować się do żadnych tych bezprawnych rozporządzeń rządu, które niszczą nasze życie. Jak chcecie sobie zamykać hotele i wasze biznesy, to sobie zamykajcie. Ale od naszych wam wara – skwitował.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)
Nie ma jeszcze komentarzy. Twój może być pierwszy.