Europejski transport pod znakiem zapytania


UE podzieliła się w sprawie niemieckich i francuskich przepisów o płacy minimalnej w transporcie, które uderzają w przewoźników z naszego regionu. Polska postawiła tę sprawę na spotkaniu ministrów transportu i dostała mocne wsparcie kilkunastu państw.
Chodzi o niemieckie przepisy MiLoG, które obowiązują od 1 stycznia 2015 roku, i francuskie - Loi Macron, które wejdą w życie 1 lipca 2016 roku. Regulacje te poza wprowadzeniem płacy minimalnej obejmującej również kierowców w transporcie międzynarodowym wprowadzają szereg wymogów administracyjnych, jak np. konieczność dokumentacji w miejscowym języku.
Szef resortu infrastruktury Andrzej Adamczyk, z którego inicjatywy sprawa ta była omawiana w Luksemburgu na spotkaniu unijnych ministrów odpowiadających za transport, podkreślał, że wygórowane wymagania administracyjne fragmentaryzują rynek transportowy UE.
"Powiedzmy sobie otwarcie, tu nie chodzi o płacę minimalną. Wynagrodzenia w naszych firmach transportowych wypłacane naszym kierowcom nie ustępują wysokością wynagrodzeniom naszych zachodnich kolegów. Czasy się zmieniły" - mówił Adamczyk w czasie debaty.
Jak przekonywał, bariery wprowadzane przez Francję i Niemcy są niezrozumiałe i nie wiadomo, czemu mają służyć. "Jeśli wyeliminujecie państwo naszych kierowców, kto będzie woził towary również po waszych drogach" - pytał zachodnich partnerów minister.
Zarówno on, jak i wypowiadający się po nim przedstawiciele innych państw apelowali o znalezienie wspólnych rozwiązań na poziomie całej UE. W trakcie debaty Polskę poparło 10 krajów (głównie z naszego regionu, ale również Hiszpania, Portugalia i Irlandia). Dodatkowo z inicjatywy Czech do komisarz UE ds. transportu Violety Bulc wystosowany został we wtorek list 11 krajów członkowskich w tej sprawie, w którym również jest apel o przeciwstawienie się protekcjonizmowi. Łącznie w obozie przeciwników podejścia Francji i Niemiec znalazło się 14 krajów UE.
Berlin i Paryż dostały za to wsparcie od Danii, Szwecji i częściowo od starającej się zachować neutralność Belgii. "Warunki socjalne i dobre warunki świadczenia usług na wspólnym rynku są też dla nas bardzo ważne" - mówiła reprezentująca Szwecję Asa Webber.
Kraje Europy Zachodniej zarzucają państwom Wschodu dumping socjalny, czyli wykorzystywanie niższych kosztów społecznych do zdobywania przewag konkurencyjnych.
"Rozmawialiśmy o dumpingu socjalnym i naciąganiu zasad. Wiele osób w Danii jest rozdrażnionych tym, że nie mamy jasnych zasad (dotyczących pracowników z innych państw - PAP) skutecznie wdrażanych w państwach członkowskich" - oświadczył minister transportu Danii Hans Christian Schmid.
- 1
- 2
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)
Nie ma jeszcze komentarzy. Twój może być pierwszy.