W marcu 2022 r. - widząc skalę migracji naszych sąsiadów uciekających przed wojną - można powiedzieć, że niebawem braki mieszkaniowe w Polsce mogą się nawet podwoić. Już dziś ma to potężny wpływ na rynek hotelowy, najmu, a w konsekwencji niebawem będzie też miał na transakcje kupna-sprzedaży. Co na to deweloperzy?
- Marcin Michalec, CEO Okam Capital: Wojna w Ukrainie na jakiś czas zniechęci inwestorów, zarówno polskich jak i zagranicznych, do realizacji inwestycji mieszkaniowych w naszym kraju.
- Dariusz Pawlukowicz, członek zarządu Vantage Development: Najważniejszym zadaniem deweloperów i operatorów PRS jest jak najszybsze zwiększenie podaży lokali.
- Zbigniew Juroszek, prezes Atal: Państwo nie jest efektywne w budowie mieszkań. Udowadnia to porażka programu Mieszkanie+. Wątpliwe, by po wybuchu wojny w Ukrainie miała nastąpić w tym aspekcie zmiana.
- Bartosz Turek, główny analityk HRE Investents: Łupem funduszy padać będą nie tylko całe bloki, ale osiedla, czy nawet firmy deweloperskie.
- Andrzej Oślizło, prezes Develii: Ukraińcy uciekający przed wojną do naszego kraju muszą znaleźć lokum niemal od razu, w związku z czym są naturalnymi klientami rynku najmu.
- Boaz Haim, prezes Ronson Development: Od dłuższego czasu nasz rynek był ciekawą alternatywą dla Ukraińców. Banki tworzyły nawet swoje strony w tym języku. Trend może się wzmocnić.
Condohotele w całej Polsce. Zobacz najnowsze inwestycje
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU (90%) JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU PROPERTYNEWS.PL
Nie przegap najważniejszych wiadomości
©
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Komentarze