"Mówimy jednoznacznie i jasno +nie+ wszystkim ukraińskim oligarchom, którzy chcą zdestabilizować polski rynek rolny. Mówimy +tak+ eksportowi przez terytorium Polski, który w ostatnich miesiącach rośnie" - podkreślił Morawiecki podczas konferencji prasowej na przejściu granicznym z Ukrainą w Dołhobyczowie. Jak dodał, rząd "zdecydowanie" sprzeciwia się rozchwianiu polskiego rynku rolnego.
Premier powtórzył, że Polska utrzyma zakaz importu czterech zbóż z Ukrainy po 15 września niezależnie od decyzji Komisji Europejskiej, która tego zakazu może nie przedłużyć. "Interes polskiego rolnika jest dla nas najważniejszy. Albo w środę Komisja przyjmie dalszy zakaz wwozu zboża, albo przedłużymy go sami" - stwierdził.
Szef rządu argumentował, że kiedy dochodziło do niekontrolowanego wwozu zboża do Polski, "domagaliśmy się od Komisji Europejskiej natychmiastowego działania". "Powiedziałem wyraźnie na posiedzeniu Rady Europejskiej i przewodniczącej Komisji, że jeżeli nie będą działali, Polska wdroży rozwiązania, które będą zapobiegały przywozowi zboża i artykułów rolnych z Ukrainy" - stwierdził.
"Ten przywóz destabilizował polskie rynki rolne" - ocenił Morawiecki. Jak dodał, brakowało reakcji w marcu i w kolejnym miesiącu, dlatego w kwietniu "nałożyliśmy jednostronny zakaz przywozu jakichkolwiek produktów rolnych z Ukrainy, a w szczególności zbóż".
Morawiecki skrytykował przeciwników politycznych PiS, mówiąc, że "nagle się obudzili" i "przespali najważniejszych kilka miesięcy dla polskich rolników". "Wtedy, kiedy my działaliśmy i zadziałaliśmy skutecznie. I zadziałamy skutecznie po 15 wrześnie" - zadeklarował.
Nawiązując do wojny na Ukrainie, premier stwierdził, że "zachowaliśmy się tak, jak trzeba". "Powiedzieliśmy +tak+ każdej kobiecie, każdemu dziecku, które wjeżdżało tutaj z terytorium Ukrainy, bo trzeba było im pomóc. Powiedzieliśmy +tak+ wszystkim, którzy byli w potrzebie, ale mówimy jednoznacznie i jasno +nie+ wszystkim ukraińskim oligarchom, którzy chcą zdestabilizować polski rynek rolny" - zastrzegł.
Wyjaśnił, że rząd zgadza się na eksport i tranzyt przez terytorium Polski. "To się dzieje od kilku miesięcy i eksport przyrasta w tych miesiącach, a więc w waszym interesie jest utrzymać ten stan, który dzisiaj obowiązuje" - argumentował.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus podczas konferencji w Dołhobyczowie zapowiedział, że "będziemy z polskimi rolnikami". "Po 15 września na pewno zboże z Ukrainy nie będzie wjeżdżać na teren Rzeczypospolitej" - zaznaczył, dodając, że "jesteśmy otwarci, żeby w tranzycie pomóc, i to mówimy od samego początku".
"W lutym przez nasze granice polskie 114 tys. ton przejechało w tranzycie, w marcu 120 tys. ton (...). A w czerwcu (...) przejechało przez granicę ponad 260 tys. ton. To pokazuje, że tranzyt wzrósł więcej niż dwukrotnie" - zauważył szef MRiRW. "Z Polski przez te sześć miesięcy wyeksportowaliśmy ponad 7 mln ton zboża" - wyliczył.
"Również będziemy bronić naszego polskiego rynku, bo to jest w interesie polskiego rolnika, bo to jest w interesie Polski, bo to jest w interesie polskiej gospodarki. To jest dla nas najważniejsze" - podkreślił Telus.
Minister podczas konferencji wyraził ponadto opinię, że Platforma Obywatelska szkodziła polskim rolnikom - jak zaznaczył - nie tylko w Polsce, ale również w Unii Europejskiej. Wskazał, że "parę tygodni temu w polskim Senacie (...) nasza opozycja przegłosowała zabranie z polskiej wsi tej pomocy zbożowej, nawozowej, paliwowej, silosowej - z tej pomocy zabrała 6,5 mld zł z 10 mld zł na ten rok".
Telus nawiązał w ten sposób do przegłosowanej 27 lipca br. przez senacką Komisję Budżetu i Finansów Publicznych poprawki do budżetu, na mocy której podwyżka świadczenia 500 plus do 800 zł miała nastąpić z mocą od 1 czerwca 2023 r. z wykorzystaniem środków z rezerwy celowej na łagodzenie skutków gospodarczych agresji Rosji na Ukrainę. 28 lipca senacka komisja wycofała tę poprawkę.
W czasie piątkowej konferencji prasowej szef resortu rolnictwa zwrócił również uwagę, że "żaden europoseł opozycyjny nie wziął udziału" w zorganizowanej 31 sierpnia br. debacie nt. przedłużenia terminu zakazu importu produktów rolnych z Ukrainy. "To pokazuje (...), że to są hipokryci" - stwierdził Telus.
"To pokazało w tej chwili, kim jest pan Michał Kołodziejczak. Ten, który budował się na obrońcę polskiej wsi, poszedł z największymi zdrajcami polskiej wsi. Poszedł tylko i wyłącznie po to, żeby zrealizować swój cel osobisty" - podsumował szef resortu rolnictwa.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych jest dozwolony.
W lipcu premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że jeśli KE nie przedłuży po 15 września zakazu wwozu zboża z Ukrainy, to Polska zamknie granicę na te towary. Minister rolnictwa Robert Telus informował wtedy, że szefowie resortów rolnictwa tzw. krajów przyfrontowych chcą, by zakaz obowiązywał przynajmniej do końca roku.
Atrakcyjne lokale w galeriach handlowych i centrach miast - zobacz oferty na PropertyStock.pl


Nie przegap najważniejszych wiadomości
Komentarze