Think tanki ostrzegają przed problemem ze znalezieniem pracowników


Dwa brytyjskie think tanki ostrzegły w środę przed możliwymi problemami ze znalezieniem kadry pracowniczej po planowanym wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej w przypadku braku porozumienia, dotyczącego dalszego preferencyjnego traktowania migrantów z UE.
Organizacja Centre for Cities wezwała rząd do przedłużenia swobody przepływu osób o co najmniej dwa lata po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a nawet w przypadku załamania się negocjacji ze Wspólnotą i braku formalnej umowy wyjścia. Ostrzegła, że w przeciwnym wypadku miasta w południowo-wschodniej Anglii będą się zmagały z poważnym problemem znalezienia odpowiedniej siły roboczej.
W szczególności ostrzeżenie dotyczy brytyjskiej stolicy, Londynu, a także uniwersyteckich miast, jak Oksford i Cambridge, które w dużej mierze polegają na obywatelach państw Unii Europejskiej. Według autorów raportu nawet co 10. miejsce pracy w dużych miastach na południu kraju jest obsadzone przez przybyszów ze Wspólnoty.
Jednocześnie think tank Global Future wyliczył, że w przypadku zakończenia swobody przepływu osób i spodziewanego znacznego spadku migracji z krajów UE, Wielka Brytania musi się liczyć z brakiem blisko 400 tys. pracowników opieki społecznej do 2026 roku.
Wyliczenie zostało oparte na oficjalnych danych oraz przygotowanych przez urząd statystyczny ONS prognozach, dotyczących starzejącego się brytyjskiego społeczeństwa.
W ostatnich dniach media informowały o trwającym wewnątrz brytyjskiego rządu sporze, dotyczącym przyszłej polityki migracyjnej po wyjściu z Unii Europejskiej. Dziennik "The Times" sugerował, że ministerstwo spraw wewnętrznych opowiada się za jednostronnym zagwarantowaniem praw obywateli UE mieszkających w Wielkiej Brytanii w razie załamania się negocjacji z Unią Europejską, ale przeciwniczką takiego rozwiązania jest była szefowa tego resortu, a obecna premier Theresa May.
We wtorek minister handlu międzynarodowego Liam Fox zasugerował również, że rząd może rozważyć zniesienie wprowadzonego w 2010 roku celu migracyjnego, który zakłada, że stopa migracji netto (różnica między liczbą osób przyjeżdżających do kraju i wyjeżdżających z niego) powinna spaść poniżej 100 tys. rocznie.
Jak tłumaczył, to rozwiązanie pozostaje "w tym momencie" obowiązujące, ale zapewnił, że ministrowie "będą się przyglądali, co z tym zrobić po Brexicie".
Jego komentarze zostały jednak szybko skrytykowane przez źródło brytyjskich mediów w kancelarii premier Theresy May, które zapewniło, że szefowa rządu nie planuje zmiany swojego podejścia.
- 1
- 2
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)
Nie ma jeszcze komentarzy. Twój może być pierwszy.